Przełom był przed startem sezonu stawiany w roli faworytów do mistrzostwa w bielskiej A-klasie. Tymczasem kaniowianie notują rundę poniżej oczekiwań, a konsekwencją tego była pierwsza w tych rozgrywkach roszada na ławce trenerskiej. O obecnej sytuacji w klubie z Kaniowa Portal sportowebeskidy.pl rozmawia z prezesem Przełomu, Grzegorzem Wieczorkiem. 

SportoweBeskidy.pl: 10. miejsce, 12 punktów – nie tak chyba wyobrażaliście sobie pozycję Przełomu Kaniów po 10. kolejce? 

Grzegorz WieczorekNie będę ukrywał, że nie satysfakcjonuje mnie ta pozycja. Będąc optymistą można stwierdzić, że do drugiego miejsca tracimy zaledwie 7 punktów, ale już patrząc pesymistycznie, nad miejscem spadkowym mamy tylko 4 oczka przewagi. Zostały 3 mecze do końca rozgrywek, cała runda wiosenna i jestem przekonany, że sezon zakończymy co najmniej na 5. miejscu.

SportoweBeskidy.pl: Po minionym sezonie, gdzie zajęliście 3. miejsce, ustępując jedynie w tabeli bielskiej A-klasy Rotuzowi Bronów i ekipie z Międzyrzecza entuzjazm chyba był spory?

G.W.: Zgadza się, chociaż trzeba przyznać, że wówczas runda jesienna w naszym wykonaniu również była przeciętna. Jednak na wiosnę wygraliśmy prawie wszystkie spotkania i zakończyliśmy sezon „na pudle”. Mam nadzieję że tak będzie i tym razem.

SportoweBeskidy.pl: Co więc poszło nie tak? 

G.W.Trudno powiedzieć. Kadra zespołu jest praktycznie taka sama, jak w ubiegłym sezonie. Atmosfera w zespole, w szatni jest dobra, jak nie bardzo dobra. Brakuje nam skuteczności oraz szczęścia pod bramką przeciwnika. Z kolei za łatwo tracimy bramki. To nie jest tak, że drużynie się nie chce. Frekwencja na treningach jest zadowalająca, zawodnicy się wzajemnie mobilizują. Wierzę, że to w końcu przełoży się na rezultaty osiągane na boisku.

SportoweBeskidy.pl: Po 7. meczach zdecydowaliście się na roszadę na ławce trenerskiej. Adama Śliwę tymczasowo zastąpił Wiesław Kucharski. Skąd taka decyzja? 

G.W.: Po meczu z Sołą Kobiernice trener Adam Śliwa podał się do dyspozycji zarządu. Po zwołanym przeze mnie zebraniu zarządu klubu doszliśmy do wniosku, że pewna formuła współpracy się wyczerpała i na tym chciałbym zakończyć. Jednak dziękuję trenerowi Śliwie za rok współpracy i życzę powodzenia w dalszej karierze trenerskiej.

SportoweBeskidy.pl: Efektu nowej miotły jednak nie było… Po zmianie trenera drużyna jeszcze nie wygrała. 

G.W.: Drużyna nie wygrała, to prawda. W meczu z Międzybrodziem mogliśmy w drugiej połowie zdobyć co najmniej 4 bramki. Trener Szulc w rozmowie z Waszym Portalem przyznał, że byliśmy, szczególnie w drugiej części gry, zespołem dominującym. A przecież graliśmy z wiceliderem. W starciu z Hecznarowicami również mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, ale muszę przyznać, że był to trudny mecz. A ligowe stracie z Orłem Kozy? Cóż, nie wyszedł nam ten mecz zupełnie i trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć i wyciągnąć odpowiednie wioski.

SportoweBeskidy.pl: Wspomnieliśmy, że Wiesław Kucharski prowadzi zespół tymczasowo. Kiedy więc można spodziewać się nowego trenera w Przełomie? 

G.W.: Trener Kucharski pełni w naszym klubie rolę Kierownika Sekcji Piłki Nożnej, jednak zgodził się na moją i zarządu propozycję objęcia zespołu do końca obecnej rundy. Wiadomo, w piłce jak i w życiu, nigdy nie mów nigdy. Jednak rozglądamy się za trenerem, który poprowadzi zespół w kolejnej rundzie. W tym tygodniu odbędę rozmowę z jednym ze szkoleniowców, ale jeszcze za wcześnie na podawanie nazwiska. W każdym razie szukamy trenera z doświadczeniem, a jeśli ktoś ma ochotę zgłosić swoją osobę na to stanowisko, to zapraszam do kontaktu.

SportoweBeskidy.pl: A jak prezes oceni poziom bielskiej A-klasy w tym sezonie? 

G.W.: Nie będę oryginalny mówiąc, że liga jest niesamowicie wyrównana. Odskoczyła od stawki Soła Kobiernice, ale tutaj każdy może wygrać z każdym. Jest ciekawie i zapewne walka o jak najwyższe miejsce będzie toczyła się do ostatniego meczu.

SportoweBeskidy.pl: O wejście do Ligi Okręgowej zadecydują baraże z miejsc od 2. do 5. – wciąż macie realne szanse, aby się w nich znaleźć. 

G.W.: Taki był i taki nadal jest nasz cel. Do 5. miejsca tracimy 3 punkty. Sportowo mamy drużynę, która z pewnością może powalczyć o ścisłą czołówkę. Potrzebujemy meczu na odblokowanie, trochę szczęścia i będzie dobrze!

SportoweBeskidy.pl: Coraz bardziej zauważalna jest wasza dobra praca z młodzieżą. Ile dzieci na dziś trenuje w Przełomie? 
G.W.:
 Bardzo mnie cieszy ten fakt, że w naszym klubie trenuje blisko 100 dzieci w grupach maluchów, skrzatów, żaków, młodzików. Ponadto mamy grupę juniorów młodszych oraz juniorów starszych. W ostatnim meczu nasi juniorzy starsi zremisowali z Podbeskidziem 3:3 i wspólnie z bielską drużyną znajdują się na 1. miejscu w tabeli III Ligi Wojewódzkiej. Wiemy, że dzieci i młodzież to przyszłość klubu i dokładamy wszelkich starań, aby mieli zapewnione jak najlepsze warunki do trenowania. Dobrą pracę wykonują trenerzy oraz kierownicy zespołów, co przekłada się na liczebność oraz wyniki naszych drużyn. 

SportoweBeskidy.pl: Na koniec nieco luźniejsze pytanie: więcej emocji jest na meczach bielskiej Serie A czy w telewizyjnym teleturnieju “Koło Fortuny”? 
G.W
.: [śmiech] Wiadomo, emocje w Kole Fortuny były, tym bardziej, że po raz pierwszy wystąpiłem w turnieju telewizyjnym. Jest to niezapomniane przeżycie, którego każdemu życzę. Ja ligowego meczu seniorów nie opuściłem od ponad 20 lat i każde spotkanie przeżywam tak samo, niezależnie z kim gramy. Do poniedziałku emocje powoli opadają po ostatnim meczu, a od wtorku wzrastają w związku z kolejnym meczem. Ale to jest piękne w piłce nożnej. 

Jeśli jednak miałbym porównać emocje z telewizji czy z meczu, bardziej przeżywam spotkania naszych drużyn na boisku. Specjalne podziękowania kieruję do mojej żony, która pomaga mi w codziennej działalności i wspiera w tej pracy społecznej, znosząc nie najlepszy humor po porażkach (śmiech).

Pozdrawiam redakcję oraz czytelników Sportowych Beskidów!