O karierze w roli zawodnika i trenera, pierwszych wrażeniach z pobytu w Przełomie, spostrzeżeniach dotyczących drużyny i preferowanej taktyce – o tym i wielu innych kwestiach rozmawiamy z trenerem seniorów Tomaszem Świderskim.
www.przelomkaniow.info: Panie Trenerze – Witamy w Przełomie Kaniów! Jest Pan postacią znaną w zawodowej piłce. Prosimy o przedstawienie Kibicom swojej osoby, codziennych obowiązków, przebiegu kariery jako zawodnik i trener.
Trener Tomasz Świderski: Dziękuję! Swoją przygodę z piłką nożną rozpocząłem jako mały chłopak w Beskidzie Andrychów. Byłem skazany na tę dyscyplinę, gdyż mój tata jest trenerem piłkarskim. Do szkoły średniej wyjechałem do Zabrza, gdzie marząc o zostaniu zawodowym piłkarzem trenowałem w jednej z lepszych w tamtych czasach szkółek piłkarskich Gwarek Zabrze. Po Gwarku byłem rok w Concordii Knurów. Po maturze wyjechałem do Krakowa studiując na Akademii Wychowania Fizycznego. Przez okres studiów byłem zawodnikiem Garbarni Kraków. Po studiach wyjechałem mieszkać na trzy lata do Piły, gdzie byłem przez cały pobyt zawodnikiem Polonii Chodzież. W 2000r. wróciłem do Bielska-Białej i kontynuowałem swoją przygodę z piłką kolejno w Bestwinie, Walcowni Czechowice-Dziedzice, Koszarawie Żywiec, Beskidzie Skoczów, Porąbce, Pasjonacie Dankowice i na koniec w Rekordzie Bielsko-Biała.
Swoją przygodę z trenerką zacząłem już w czasie bycia zawodnikiem, ale tak na poważnie rozpocząłem ją pracą w grupach młodzieżowych w Podbeskidziu Bielsko-Biała, z którym byłem związany przez 10 lat od 2003r. W Klubie tym przeszedłem wszystkie szczeble, od trenera grup młodzieżowych, po II trenera w Ekstraklasowej drużynie seniorów, a nawet I trenera pierwszego zespołu w trzech meczach w I lidze oraz trenera młodej ekstraklasy i III-cio ligowych rezerw. Po zakończeniu pracy w Podbeskidziu, pracowałem jako II trener, kolejno we Flocie Świnoujście, Drutex-Bytovii Bytów, ponownie Podbeskidziu Bielsko-Biała, Sandecji Nowy Sącz, Widzewie Łódź i Zagłębiu Sosnowiec. W międzyczasie pomiędzy pracą w Nowym Sączu i Łodzi byłem trenerem III-cio ligowej Soły Oświęcim. Warto jeszcze wspomnieć o tym, że byłem w sztabie Trenera Dariusza Dźwigały, gdy ten był Trenerem reprezentacji Polski U19. W ubiegłym roku zakończyłem swoją przygodę z profesjonalną piłką nożną i założyłem własną Akademię Sportu i Rekreacji SPORTLANDIA, w której rozwijam umiejętności piłkarskie dzieci z okolic miejsca mojego zamieszkania.
Jeśli miałby Pan wymienić swój największy sukces w pracy trenerskiej, to co by to było?
Bez wątpienia jest to awans do Ekstraklasy z zespołem Podbeskidzia Bielsko-Biała oraz awans do półfinału Pucharu Polski, gdzie jedną nogą byliśmy już w finale prowadząc w Bielsku-Białej z Lechem Poznań 2:0. Pełniłem wtedy funkcję II trenera i asystenta trenera Roberta Kasperczyka.
Jak już wspomnieliśmy, zawodowa piłka to jeszcze nie dawno był dla Pana chleb powszedni. Czy są jakieś czynniki wspólne, które można przełożyć z zajęć w Podbeskidziu, Widzewie, Zagłębiu Sosnowiec na zajęcia z zawodnikami Przełomu?
Na każdym poziomie jest wspólny mianownik, a mianowicie pełne zaangażowanie w to co się robi. Tego nam trenerom i zawodnikom nikt nie odbierze. Za tą cechę jesteśmy sami odpowiedzialni i nie ma tu żadnego znaczenia poziom rozgrywkowy. Wymagam dużo od siebie i chciałbym, żeby to samo przełożyło się na zawodników. Mam nadzieję, że pomimo codziennej pracy, innych obowiązków będą się w pełni angażować w to co robią.
Długo zastanawiał się trener nad przyjęciem propozycji pracy w Przełomie? Co ostatecznie o tym przesądziło?
Pierwsze rozmowy odbyły się, jak byłem związany jeszcze umową z innym Klubem, więc powiedziałem, jak skończy się umowa to porozmawiamy. Gdy doszło do spotkania z osobami zarządzającymi Klubem stwierdziłem, że jest to dobre miejsce do pracy. Zaangażowani i oddani Klubowi ludzie oraz bardzo dobry klimat w Gminie i samym Kaniowie.
Widział Pan już zespół w meczu derbowym z Bestwiną i przeprowadził Pan jeden trening. Czy ma trener już jakieś spostrzeżenia na temat drużyny?
Potwierdziło się, że wystarczy być w pełni zaangażowanym i odpowiedzialnym w tym co się robi i można wygrywać z każdym. Pełna koncentracja od początku do końca, dyscyplina spowodowałaby, że zespół Przełomu nie straciłby bramek w pierwszych minutach meczu, a mógł zdobyć więcej bramek na przestrzeni całego spotkania. To będę chciał wpajać od samego początku, że nie od 5, 10, czy 15 minuty lub od stanu 0:1 zaczniemy grać, tylko od pierwszego gwizdka sędziego. Tak będą prowadzone treningi, na których będzie od samego początku wymagana koncentracja i nie będzie czasu na ślamazarne wchodzenie w zajęcia, czy potem w mecz. Szkoda na to czasu trenując dwa razy w tygodniu.
A jak Pan ocenia obiekt Przełomu, wraz z szatniami oraz całym zapleczem?
Myślę, że jest OK. Jest bardzo dobre boisko główne oraz oświetlone, podkreślam oświetlone boisko boczne, bardzo dobra hala i czyste przestronne szatnie. Nigdy nie ma tak, żeby nie można było czegoś poprawić, ale przy zaangażowaniu władz Klubu i Gminy widać, że wszystko idzie do przodu i ku lepszemu.
Na co będzie trener kładł największy nacisk w pracy z zespołem?
Jak już wspomniałem, na przekonaniu zawodników do systematycznej i w pełnym zaangażowaniu pracy. Na pełnej koncentracji i konsekwencji. Tylko to albo aż to wystarczy, aby poprawiać grę zespołu i osiągane rezultaty. Są to rzeczy, które są potrzebne nie tylko w futbolu, ale i w codziennej pracy i życiu rodzinnym.
Jaki styl gry trener preferuje i w jakim ustawieniu taktycznym zobaczymy zespół Przełomu pod Pana przywództwem? Czym będzie się charakteryzowała prowadzona przez trenera drużyna?
Ustawienie taktyczne dopasujemy do zawodników, ale ja osobiście jestem zwolennikiem gry 1:4:4:2. Jest to najprostszy system do opanowania przez zawodników, przy ograniczonych jednostkach treningowych. Chciałbym, żeby zespół był agresywny i nie czekał na to co zrobi przeciwnik i brał sprawy w swoje ręce. Deklaracje deklaracjami. Życie nas zweryfikuje, więc na tym poprzestanę i niech mówią o nas nasze czyny, a nie słowa.
Zespół do rundy wiosennej przestąpi z przedostatniego miejsca, tracąc do miejsca gwarantującego utrzymanie 9 punktów. Ponadto niektóre drużyny rozegrają 2 mecze więcej. Sytuacja jest nieciekawa, wierzy Pan w utrzymanie?
Nie będę opowiadał sloganów i frazesów typu, że jak bym nie wierzył, nie był przekonany, nie widział potencjału w zespole i takie tam blablabla. Podjąłem się pracy, wiem w jakiej sytuacji jest zespół i…. do pracy. Powtarzam kolejny raz. Zaangażowanie, odpowiedzialność i dodam jeszcze radość z wykonywanej pracy spowodują, że wszyscy będą zadowoleni. Co przyniesie tabela i ostateczne wyniki? Dowiemy się po ostatniej kolejce, Nie będziemy nakładać presji na zawodników. Każdy progres i polepszenie naszej gry i naszych rezultatów przyjmiemy z zadowoleniem. Kluby muszą nauczyć się żyć z tym, że po awansie nie można „odlatywać”, a po spadkach nie można „zaorać” boiska.
Jak będzie wyglądał okres przygotowawczy drużyny?
Na ciężkiej, mam nadzieję systematycznej i w dobrych humorach pracy. Żeby każdy z zadowoleniem, zniecierpliwieniem, a nawet tęsknotą przychodził na trening. Znowu bez sloganów…treningi, sparingi, blablabla…
Kadra zawodników Kaniowa jest bardzo liczna, zgłoszonych do gry jest 26 zawodników, a mimo wszystko w meczach rundy jesiennej rzadko kiedy była pełna „18”. Z treningami też bywało różnie. Jak właśnie podchodzi Pan do frekwencji treningowej oraz meczowej?
Z tego co już powiedziałem wynika, że… najważniejsza!!! Od tego wszystko się zaczyna i o tym rozmawialiśmy najwięcej na pierwszym spotkaniu z zespołem. Zawsze podziwiam zawodników, że mając pracę, rodziny i inne zobowiązania, a chce im się jeszcze uprawiać piłkę nożną. Jest to powód, żeby się wytłumaczyć z nieobecności przed trenerem, Klubem, a przede wszystkim samym sobą. Jednak jak się zdecydowało, że będę w Klubie, będę grał, będę trenował to trzeba być… odpowiedzialnym, konsekwentnym i systematycznym oraz nie rzucać słów na wiatr. Jak Pan widzi znowu wszystko sprowadza się do tych cech, które przewijają się przez całą rozmowę. Naprawdę, żeby odnosić sukcesy na tym poziomie wystarczy systematycznie trenować. Niby proste, ale życie codzienne i nasze obowiązki często z tym kolidują.
Do tej pory drużynę prowadził trener Wiesław Kucharski, z małą przerwą przez 11 lat. Czy trenerzy znają się jeszcze z czasów czynnego grania w piłkę?
Oczywiście, że znam Trenera. Niestety nasze drogi na boisku się nie zeszły. Jestem młodszy od Trenera o 9 lat. Wcześnie wyjechałem z tych rejonów i byłem w innych klubach, które ze sobą nie rywalizowały. Po powrocie w te strony Trener już zakończył grę i rozpoczął pracę trenerską. Mam nadzieję, że poprze pracę w Przełomie i będziemy widywać się częściej oraz rozmawiać z korzyścią dla Klubu w Kaniowie.
Tak już na koniec – jaki cel sobie i drużynie wyznacza Pan na najbliższe pół roku?
Dawać z siebie wszystko, być w pełni zaangażowanym i zawsze przygotowanym. Nigdy nie można wymagać od zespołu więcej niż od siebie. Będziemy mieli dwa hasła, które będą nam towarzyszyły na co dzień, jednak są one mało cenzuralne i nie mogę ich przytoczyć 🙂
Czy chciałby Trener jeszcze coś dodać?
Chciałbym prosić całą społeczność Kaniowa i wszystkich ludzi, którym leży na sercu dobro Klubu o wsparcie i dobre słowo, bo tylko pozytywne głosy wsparcia będą nam potrzebne przez najbliższe pół roku i nie tylko. Krytyka? Jak najbardziej, ale tylko rzeczowa i konkretna, a nie wyzwiska, szyderstwa i wyśmiewanie…
Dziękujemy za rozmowę i życzymy owocnej pracy w naszym klubie!