Pewno nikt poza samymi zawodnikami, trenerem i najwierniejszymi kibicami nie liczył na nasze zwycięstwo w meczu derbowym z KS Bestwinka, wskazywały to zresztą przedmeczowe wypowiedzi obserwatorów i uczestników rozgrywek w bielskiej klasie A, więc tym bardziej nie chcieli tanio sprzedać swojej skóry i byli mocno zmotywowani.
W pierwszej połowie straciliśmy bramkę już w 2 minucie za sprawą najlepszego snajpera KS Bestwinka i w ogóle bielskiej A kasy, Grzegorza Sztorca. Do końca tej części meczu stawialiśmy czoła naszym przeciwnikom i stworzyliśmy kilka sytuacji do poprawy wyniku, ale zakończyła się ona wynikiem 1:0.
Zawodnicy KS Bestwinka zawsze starają się tak ustawić losy meczu, aby w drugiej połowie atakować bramkę obok klubowego budynku, co w prawie 100 procentach przynosiło im sukces. Tak było i tym razem.
Mimo iż w bramce bardzo dobrze spisywał się Daniel Zużałek nie uchroniło nas to od straty jeszcze trzech bramek i mecz zakończył się porażką 4:0. W końcówce meczu i w doliczonym już czasie mieliśmy swoje okazje, ale nie zostały one zakończone zdobyciem bramki. Warto odnotować niewykorzystanie rzutu karnego przez KS Bestwinka.
Trener LKS Kaniów Sebastian Komraus: Zagraliśmy dobre spotkanie, każdy zawodnik włożył swoje serducho do walki na boisku. Derby dla Bestwinki, walczymy dalej o ligowe punkty.
LKS Kaniów: Daniel Zużałek, Wojciech Kubies, Patryk Ciućka, Wojciech Czulak, Daniel Mirowski, Szymon Rączkowski, Arkadiusz Laszczak, Damian Woźniak, Patryk Nazim, Paweł Wilczak, Kamil Kaplita oraz Kamil Góra, Łukasz Bernaś, Kamil Pawłuszkiewicz, Rafał Beniowski.
Warto odnotować bardzo dużą obecność kibiców na trybunach w Bestwince, świetna pogoda na pewno temu sprzyjała, ale nie mniejszym powodem była chęć obejrzenia derbów. Nasuwa się również żal, że kalendarz rozgrywek jest tak skonstruowany, że mecze LKS Kaniów i KS Bestwinka rozgrywane są w tych samych terminach na własnych boiskach. Warto to zmienić na wiosnę, bo wielu kibiców chciałoby obserwować mecze obu drużyn, co może przynieść tylko i wyłącznie pozytywne efekty dla tych rozgrywek i dla samych klubów.